(NIE)ZAPLANOWANA PRZYSZŁOŚĆ
Lipiec 2019
Co kilka sekund podrzucałam w dłoni amerykańskiego dolara i łapałam się coraz częściej na tym, że każda moja myśl zaczyna się i kończy na konkretnej osobie. Od ucieczki minęły dwie doby, a ja wciąż chciałam do niego zadzwonić, usłyszeć jego głos, a najchętniej wtulić się w niego i więcej go nie zostawiać. Czekając na miętowego drinka zaczęłam oglądać zwiastun ślubnego filmu; nagranie trwało zaledwie trzydzieści pięć sekund, ale ja nigdy nie spotkałam bardziej zakochanego mężczyzny od Aleksandra Śliwki. Jego szczery uśmiech, ciepło, wymalowana miłość w oczach i czułe pocałunki powodowały, że drżałam z zimna w prawie czterdziestostopniowym upale. Nie czekając na zamówienie zaczęłam biec w kierunku domu; piasek parzył moje stopy, o kostkę odbijała się bransoletka z sercem, na którym wygrawerowany pismem przyjmującego był napis my wife, a mi zależało tylko na jednym. Wbiegając do remontowanej sypialni zaczęłam wyrzucać ubrania na środek zakurzonej podłogi, szukałam w pośpiechu paszportu i byłam gotowa na to, aby opuścić Portoryko raz na zawsze i zostać w Polsce na resztę moich lat. Zerwałam relacje z dawnym życiem; tamta Magdalena myślała tylko o tym, aby od uzależnić się od finansów rodziców i nie podejmować pracy, w której będzie musiała wypełniać tabelki Exela; być odpowiedzialną za czyjeś życie; opiekować się dziećmi lub osobami starszymi albo godzinami przesuwać po taśmie produkty spożywcze i życzyć każdemu miłego dnia. Zakrywając twarz czerwoną koszulką Olka wiedziałam, że gdybym miała teraz umrzeć, to nie wpuściliby mnie do nieba, gdybym nawet posłała najsłodszy uśmiech, do którego byłabym zdolna. Błądziłam, chciałam być najlepsza, żyć jak księżniczka, ale prawdziwe życie nie okazało się bajką i nie zawsze kończyłam pewne etapy szczęśliwym zakończeniem. Rezerwując lot do ojczyzny musiałam przygotować się na szczerość, odkryć przed nim wszystkie tajemnice i spróbować walczyć o niego z całych sił. Dwudziestoczteroletni siatkarz nie mógł dołączyć do kolekcji byłych mężów, którzy do tej chwili przeklinali mnie, życzyli jak najgorzej i żałowali, że wybrali się ze mną do Urzędów Stanu Cywilnego. Gdyby nie moja najlepsza przyjaciółka nie poznałabym Olka; nie trafiłabym na prawdziwą miłość i dalej bym myślała, że jestem stworzona do życia w pojedynkę. Ukrywałam się z moim podwójnym życiem, lecz jedna bliższych mi osób była bardziej przebiegła ode mnie; wchodząc tamtego dnia do mieszkania z widokiem na morze zobaczyłam ją czytającą z zainteresowaniem etapy powstawania dwóch zakończonych małżeństw. Ona miała wszystko zaplanowane, natomiast ja wyczuwając kolejny przypływ gotówki zgodziłam się na trzeci ślub. Obiecałam jej na początku naszej przyjaźni, że zrobię dla niej wszystko, lecz nie przewidziałam natychmiastowego zauroczenia się nim. Zgadzając się na pierwszą randkę wiedziałam, że będziesz mój, dlatego teraz nie mogłam pozwolić sobie, aby odebrała mi ciebie inna kobieta. Spakowałam wszystko, co powinnam ze sobą zabrać i wsuwając na palec pierścionek zaręczynowy z obrączką zobaczyłam wchodzących na piętro Marcina ze startującą w wyborach kandydatką na Miss Polski.
— Kochanie, jesteś dla nas najważniejsza i chcę ci oddać wszystkie pieniądze — energicznie usiadła na zaścielonym łóżku. — Nie czuję żadnej satysfakcji, to był błąd i pomogę ci go naprawić, abyś odzyskała Aleksandra — przygarnia mnie do siebie całując w czoło. —Polecimy z tobą do Polski, misiaczku.
— Ja go nie odzyskam — zaczęłam szlochać, a blondyn podał mi pudełko rumiankowych chusteczek. — Jeżeli szczerze mnie kochał, to jestem pewna, że już mocno nienawidzi. Być może uznał to za koszmar i być może jestem już dla niego martwa.
— Ty się poddajesz? Magda, masz swoje sposoby, aby przyciągnąć mężczyznę i jestem pewny, że twój mąż przegra z twoim urokiem osobistym — zaśmiał się głośno. — Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Dasz radę i również spełnisz marzenia. Nasza psiapsi zawsze chciała być modelką i nią jest. Ja marzyłem o własnej firmie i taką posiadam, a teraz ty założysz wymarzoną rodzinę — zaczyna cię łaskotać, aby rozluźnić atmosferę. — Cholera, jak będziecie mieć córkę, to chyba przestanę być gejem.
Otrzepuję z siebie kurz i ściskając ich mocno na pożegnanie szykuję się na najważniejszy lot w moim życiu; zawsze mogłam uciec i nigdy nie wrócić, a tak swoim powrotem chcę wywrócić jego świat do góry nogami oraz dać mu do zrozumienia, że kocha go najprawdziwsza na świecie Magdalena Szaszkewycz-Śliwka, która pragnie być dla niego prawdziwą żoną na dobre i na złe. Takim mężem nie pogardziłaby żadna płeć piękna; sprzątał, gotował, grał ze mną na xboxie do wschodu słońca, wspierał w najcięższych dniach danego miesiąca, masował, kochał, liczył ze mną każde podatki, cierpliwie towarzyszył podczas zakupów i był na każde moje zawołanie.
***
Wrzesień 2019
Od dwóch miesięcy załatwiałem sprawy związane jedynie z siatkówką; na pozostałe nie miałem grama energii i całymi dniami leżałem w łóżku gapiąc się w sufit. Otrzymując od fotografa i kamerzysty ich zlecenia, a naszą pamiątkę na całe życie oglądałem na okrągło film ślubny, a wokół mnie porozrzucane były zdjęcia o najlepszej jakości. To jedyne co pozostało po mojej żonie nie wliczając gumki, którą w pośpiechu związywała włosy przed kąpielą i tego zapachu wyczuwalnego na każdym moim ubraniu. Tęskniłem za nią, ale straciłem jakąkolwiek chęć do życia; przestałem utrzymywać kontakt z rodzicami, którzy również od początku nie byli święci, a ich bogactwo narodziło się poprzez liczne oszustwa. Przy życiu utrzymywał mnie chrześniak, który wyciągał z domu na wspólne rozgrywki, zabierał na place zabaw i powtarzał, że jestem dla niego autorytetem, a kiedy dorośnie chce być takim dobrym siatkarzem, jak ja. Traktowałem Franka jak własnego syna, lecz zabijały mnie jego pytania związane z ukochaną ciocią Magdaleną i wówczas kończyłem spotkanie tłumacząc się treningami lub innymi zajęciami. Nie chciałem więcej słyszeć tego imienia, które najprawdopodobniej mogło być fałszywe. Moim jedynym prywatnym marzeniem było złożenie pozwu rozwodowego, ale oszczędzając sobie stresu skupiłem się wyłącznie na przygotowaniach do zbliżającej się wielkimi krokami PlusLigi. Użalanie się nad sobą przerwał natarczywy dzwonek do drzwi; mieszkanie z numerem czterdziestym ósmym odwiedzali ostatnio trzy osoby. Artur Szalpuk przebywający na wakacjach z wieloletnią dziewczyną nie mógł być w dwóch miejscach jednocześnie. Jakub Kochanowski przed niespełna godziną biegał z psem po olsztyńskim parku, a następnie pił lemoniadę przygotowaną przez ukochaną kuzynkę. Mogła być to jedynie siostra Jędrzeja Gruszczyńskiego; reprezentantka Polski w siatkówce plażowej była kimś więcej niż zwykłą koleżanką. Nie byłem w niej zakochany, ale stopniowo rodziło się między nami uczucie, które przeżywałem ostatnio ze zbyt idealną księgową. Nie przyznałem się do tego, że w dalszym ciągu jestem żonaty. Nie zdradziłem mojej żony, a cała relacja polegała na tym, że przedwczoraj pocałowaliśmy się po raz pierwszy. Pisząc do niej wiadomość skłamałem, że jestem u babci i wyłączając telefon ponownie uruchomiłem nagranie z lokalizacją Ameryki Północnej. Z początku przeczesała włosy, zerknęła prawym okiem przez męską obrączkę i zaczęła dzielić się kłamstwami moich rodziców. Nie zgłaszając tej kradzieży zagwarantowałem matce i ojcu wolność; gdybym oskarżył Magdę, być może w tej chwili oni siedzieliby za kratkami z wyrokiem większym niż kilka lat. Za każdym razem doświadczałem takiego samego szoku jak podczas pierwszego odsłuchania, lecz nie mogłem pogrążyć ani jej, ani najbliższych mi przez tyle lat ludzi. Wsuwając laptopa pod łóżko wolałbym nie znać prawdy, ale wiedziałem, że nie dam rady cofnąć czasu. Dotykając policzków pokrytych kilkudniowym zarostem postanowiłem nie ruszać się z sypialni; nie zamierzałem tłumaczyć się Jagodzie i postanowiłem znaleźć Miss Nastolatek z dwa tysiące dziesiątego roku. Niestety, ale w Polsce nie było nikogo z winnej trójki; mojej żony, przyrodniej siostry ani też blondyna prowadzącego własną działalność. Po bezczynnych dwudziestu minutach wybrałem numer Jagody, zapraszając ją do siebie. Na całe szczęście chociaż ona była w pobliżu.
— Już myślałam, że nie wrócisz, kochanie — odrzuciła długie włosy do tyłu i podała mi butelkę szampana. — Mogę się tak do ciebie zwracać?
— Jaga, nie pędźmy z tym tak szybko. Chcę powoli ciebie poznawać, bo raz komuś zaufałem za wcześnie. Wiem, że nie jesteś moją byłą, ale mam po prostu w sobie pewną blokadę. —zacząłem patrzeć wprost w jej oczy i musnąłem delikatnie nawilżone usta; to nie były te wargi, które w czerwcu złączyły się z moimi na oczach stu trzydziestu sześciu gości.
— Może przełóżmy to spotkanie? Widzę, że jesteś zmęczony i na spokojnie zobaczymy się w przyszłym tygodniu, dobrze? — odetchnąłem z ulgą, kiedy to zaproponowała i całując ją w skroń odprowadziłem do samochodu życząc spokojnej podróży.
Wracając do mieszkania postanowiłem ostatecznie zakończyć pisanie pracy licencjackiej; zasady żywienia i przygotowania hoteli w czasie sezonu ligowego czekały na ostatnie kilka zdań, a ja marzyłem o tym, aby chociaż koszmary związane ze studiami mnie nie męczyły. Moje załamanie po niespodziewanym wyjeździe Magdy nie mogły spowodować, że przestanę być zdyscyplinowanym, obowiązkowym i solidnym mężczyzną. Musiałem walczyć o marzenia nie tylko związane ze sportem. Wlewając do kufla schłodzone piwo usiadłem przed stosem wypożyczonych książek i pisząc pochyłe litery na pożółkłym papierze wybrałem numer osoby podpisanej w mojej telefonie jako żonka. Przygotowany na ponowną propozycję pozostawienia wiadomości głosowej miałem się rozłączyć, gdy usłyszałem klaksony samochodów i rozmowy wielu ludzi.
— Halo? — odezwałem się jako pierwszy; byłem zestresowany jakbym znowu był maturzystą na odpowiedziach ustnych i drapiąc się po karku liczyłem tylko na dźwięk jej głosu przepełnionego melodyjnym śmiechem.
***
Grudzień 2019
Pilot i projektantka biżuterii z niecierpliwością czekali na pierwsze spotkanie z zięciem. Ukochana babcia chciała wiedzieć jakie ciasto ma zrobić, aby oficjalnie powitać przyszywanego wnuka. Natomiast mój młodszy brat cieszył się, że będzie miał kogoś do wspólnych rozgrywek w Fifę. Nie opowiedziałam im prawdziwej wersji historii; podkoloryzowałam im, że poznaliśmy się dosyć przypadkowo i mocno w sobie zakochani nie chcieliśmy czekać ze ślubem. Podzieliłam się z nimi jedynie ślubnymi zdjęciami wmawiając im, że nie mogliśmy w tak krótkim czasie znaleźć żadnego kamerzysty; nie mogłam się przyznać, że na własne zaślubiny wynajęłam ludzi po szkołach aktorskich, którzy idealnie wpasowali się w rolę rodziców, dziadków, braci ciotecznych oraz przyjaciółek. Obserwując od kilku tygodni mojego męża nie mogłam pogodzić się z widokiem ślicznej brunetki przy jego boku; ostatnio widziałam ich trzymających się za rękę, a Olek na koniec spotkania obiecał jej, że na następnej rance czeka na nią niespodzianka. Zorientowałam się, że będzie chciał wpisać ich imiona na srebrną kłódkę, kiedy szłam za nim od malutkiego sklepu w rynku i wówczas moje serce pękło jeszcze bardziej, ale dostając od niego wiadomość uwierzyłam, że nie wykreślił tej podłej żony ze swojego życia. Czytając krótką treść słyszałam głos siatkarza i przez kilka najbliższych godzin powtarzałam to jedno zdanie otrzymane jako pierwsze od wrześniowego połączenia — gdybyś mnie nie zraniła, to wpisałbym tu bez zawahania twoje imię. Całą noc przepłakałam, ale zbierając w sobie siły ubrałem długie kozaki, jego ulubioną sukienkę i wybrałam się do Odrzańskich Ogrodów, gdy po relacji z jej profilu zobaczyłam, że w poszukiwaniu wymarzonego płaszczyka pomaga jej najprzystojniejszy mężczyzna na świecie.
— Piękna, a może ten komplet? — przyjmujący pomachał jej z końca rzędu białą haleczką wykończoną kwiatowym motywem.
— Chyba masz zbyt szalone fantazje — odwiesiła bieliznę i skradła szybkiego całusa. — Skończy się na tym, że nie doczekasz się ze mną żadnej nocy.
— Przepraszam serdecznie — wzięłam do ręki wieszak z jego wymarzonym kompletem; wielokrotnie wybierał dla mnie bieliznę i zawsze trafiał w mój gust. — Ta halka jest taka śliczna, że muszę ją mieć. — przyłożyłam ją do ciała, a siatkarka ruszyła do wolnej przymierzalni.
— Specjalnie to robisz? Nie sprowokujesz mnie, nie lecę na oszustki. — przesunął palcem po brwi i zaczął mi się przyglądać w lustrze.
— To określenie przestało być już modne — zaciągnęłam go do męskiej przymierzalni i niemal natychmiast zdjęłam jego kurtkę, a on blokując wejście, ekspresowo rozpiął czarną sukienkę, wyjmując nową paczkę prezerwatyw, które zamiast na noc z Jagodą chciał wykorzystać ze mną. — A co jeśli nas znajdzie?
— Napisałem jej, że jestem w restauracji; zajmie nam to kwadrans, a ona dopiero skończy zakupy. — zarzucił moją nogę na biodro, a jego usta zaczęły błądzić po szyi nierozstającej się z opalenizną.
— Wiem, że cię zraniłam, ale albo ja, albo ona. — odepchnęłam go od siebie i powoli wyszłam ze sklepu, a w damskiej toalecie rozpłakałam się na dobre.
***
Byłem wdzięczny Jagodzie za to, że wybrała święta u swojej rodziny, a ja mogłem skończyć ze zmęczeniem PlusLigowym; za każdym razem było to usprawiedliwieniem przed pierwszą wspólną nocą. Rozgrywki przynosiły mi ciągłą radość, cieszyłem się jak Franek z prezentów, kiedy wchodziłem na boisko. Żadne spotkanie nie zostało przegrane co przynosiło dodatkowe pokłady energii, a przywożąc trzecią statuetkę MVP była to najlepsza nagroda na zakończenie starego roku. Wbiegając na odpowiednie piętro spotkałem śpiącą na schodach Magdę; zaobserwowałem zmęczenie na jej twarzy, a przemoczone ubrania uświadomiły mi, że szła tutaj w największą ulewą. Gdybym był tym złym wziąłbym tylko kopertę ułożoną obok niej, podpisałbym dokumenty rozwodowe i jako wolny dwudziestoczteroletni mężczyzna rozpocząłbym prawdziwe życie u boku tej, która czekała na mnie już zbyt długo. Budząc moją niedługo byłą żonę, zaprosiłem ją do środka; propozycja wspólnej herbaty była czymś w rodzaju ostatecznego przebaczenia. Wręczając jej ręcznik i spodnie dresowe cieszyłem się na samą myśl, że widzę ją po raz ostatni. Zalewając dwa kubki wrzątkiem wsłuchiwałem się w szum wody i wchodząc po cichu do łazienki ułożyłem bluzę, o której zupełnie zapomniałem. Za ścianką utworzoną z łososiowych płytek znajdowała się owalna wanna; kupiliśmy ją wspólnie po ślubie, a ona śmiała się z pewnego podpunktu w instrukcji. Po nocnym testowaniu nasz zakup okazał się odpowiedni nie tylko dla jednej osoby i chociaż nie zostało nam wtedy zbyt wiele miejsca, to ten czas okazał się jednym z najlepszych w ciągu półrocznego związku.
— Dostałam klubową koszulkę polo czy jednak bluzę w moim ulubionym kolorze? — rozpoczęła rozmowę i spowodowała, że usiadłem na kafelkach opierając się o wannę, a ona okryta pianą była najpiękniejszym widokiem.
— Dowiesz się po kąpieli, a teraz podziel się ze mną całą prawdą.
— Aluś... — dotknęła dłonią gładkiego policzka i niespodziewanie musnęła mnie dwukrotnie w płatek ucha. — Streszczę ci ją jak najszybciej i za chwilę stąd wyjdę — sięgnęła męski żel pod prysznic i zagryzła mocno wargę. — Magdalena Szaszkewycz-Śliwka to moje prawdziwe dane osobowe. Przez ostatnie lata naprawdę mieszkałam w Portoryko i urodziłam się dwudziestego piątego grudnia. Teraz przygotuj się na najgorsze. Zarabiałam na życie poprzez zawieranie fałszywych małżeństw, przed tobą miałam dwóch mężów. Jeden z nich to brytyjski perkusista o imieniu Ashton, którego zraniłam na zlecenie byłej dziewczyny, a ten drugi to hiszpański model Juan również zdradzający wieloletnią partnerkę. Ty po prostu byłeś tym, który miał lepsze życie od mojej przyjaciółki. Pracowałam na zlecenie Twojej siostry, ale tylko z tobą zdecydowałam się na kościelny ślub, bo kocham cię i nie ma w tym kłamstwa — spoglądając na jej twarz zobaczyłem spływające łzy. — Ona po prostu była zapomniana przez ojca, ty miałeś wszystko, kiedy jej brakowało na wiele rzeczy, czuła się odrzucona, a on nawet nie wysłał jej żadnej pieprzonej kartki na święta — owinęła się ręcznikiem i stanęła obok mnie. — Przepraszam cię najmocniej, za głupotę się płaci, a ja przez swoją stracę świetnego mężczyznę. Twoja siostra wygrała konkurs Miss Polski i w najbliższym czasie odda ci to, co kazała mi ukraść, a ja ze swojej strony życzę tobie wszystkiego najlepszego w nowym roku i szczęścia z Jagodą, której już zazdroszczę tego związku z tobą.
— Jeszcze na początku stycznia myślałem, że mam takie cudowne życie. — podniosłem się, a kontynuację najszczerszego dialogu przerwał dźwięk połączenia; dzwoniła babcia i nie mogłem tego odrzucić. — Witaj skarbeńku, czy przyjeżdżasz z Magdusią już w Wigilię czy dopiero następnego dnia? — nie umiałem odpowiedzieć na to pytanie, chociaż każdy powiedziałby na moim miejscu, że taka kobieta przestała istnieć, lecz chciałem mamie mojego taty oszczędzić nerwów i kolejnego zawału. — Nie odpuszczę wam teraz, bo pracować na pewno nie będzie, a jeżeli dalej źle się czuje, to ja z chęcią zaopiekuję się kobietą, która urodzi moją pierwszą prawnuczkę ewentualnie zostanę żoną pradziadka.
Po tych słowach byłej florystki zacząłem się tłumaczyć zbyt małą ilością baterii na dłuższą rozmowę; obiecałem oddzwonić z samego rana, ale czy przez te kilka godzin cokolwiek się zmieni? Z jednej strony miałem zakochaną po uszy siostrę Jędrka, natomiast z drugiej stała przy mnie żona, z którą nie pobierałem się do zrealizowania zemsty; znajdowałem się w patowej sytuacji i na obecną chwilę nie widziałem z niej żadnego słusznego wyjścia.
***
I mamy koniec tej pokręconej historii :D Przepraszam, że Was zawiodłam, ale już dawno odsunęłam się od typowych opowieści związanych z siatkówką. Mogło być lepiej, ja wiem! Znowu znikam, bo kończą się wakacje, jednak wina z retreat nie zostawimy c: Co byście zrobiły na miejscu Olka? Czekam na Was i do zobaczenia!